poniedziałek, 6 lutego 2012

W mroźny dzień...

Dzisiaj chciałam Wam pokazać jak piękny jest nasz półwysep zimą. Wiele z Was pewnie go takim już widziała, ale dla tych którzy odwiedzają go głównie latem wstawię parę zdjęć. Mało ludzi, białe drogi (widziałam jeden pług dzisiaj, skręcił na rondzie co prawda w stronę Jastrzębiej Góry - ale sztuka się liczy), białe drzewa, krajobraz trochę księżycowy. Fakt mroźno, termometr wskazywał -12 stopni, ale bezwietrznie i całkiem znośnie na spacer. 

Tutaj widok na zamarzniętą zatokę - tak mniej więcej między Chałupami, a Kuźnicą.



Jeździliście po drodze rowerowej na półwyspie? Dzisiaj była pusta i całkiem dziewicza.


 

A tutaj już nasze piękne morze, to jest plaża we Władysławowie.



A po spacerku trzeba było trochę  połasuszyć. Dzień wcześniej mój utalentowany mąż usmażył przepyszne pączki z przepisu niezawodnej Doroty.


Przepis na pączki rewelacyjny, po raz pierwszy wyszły nam one takie piękne, wyrośnięte i smaczne. 

A i jeszcze dzisiaj udało mi się skończyć sweterek dla pewnej uroczej damy, która ma zamiar powitać u nas w kwietniu :). Tak wyglądał na etapie pracy.


A tak już po zszyciu i wykończeniu.


Teraz czeka na wypranie i swoją właścicielkę :).

Dzisiaj zakończę wiosennie, ponieważ właśnie dzisiaj zdjęłam resztę ozdób poświątecznych. Los  innych ozdób Bożonarodzeniowych podzielili Pan Mikołaj i pan Bałwan. Teraz są w szafie i czekają na przyszły rok.


Pozdrawiam prawie wiosennie.









środa, 1 lutego 2012

Powitanie

Witam Was moi drodzy, chciałabym Wam opowiedzieć o swoim domu, o krajobrazach głównie tych nadmorskich - choć nie tylko, o szyciu - głównie tym patchworkowym, o pieczeniu różnych słodkości, słowem o tym co może umilić życie i sprawić, że stanie się ono przyjemne. Zapraszam Was serdecznie do czytania, oglądania  i komentowania mojego bloga

Na początku chciałabym Wam pokazać parę moich prac. Ostatnio tworzę głównie dla dzieci -  pościele, narzuty i inne gadżety - po części dlatego, że ich szycie sprawia mi najwięcej satysfakcji, a po drugie, ze zwyczajnej potrzeby. Czasem jednak szyję dla odmiany "coś dorosłego".

Pościel dla czterolatka.


Podkładka - makatka.

Naszywki na małe "podręczne" ręczniczki dla dwóch chłopców (teraz każdy ma swój i nie ma kłótni). 

I w przybliżeniu. To była moja pierwsza przygoda z haftem krzyżykowym i myślę, że nie ostatnia.  Przy czym wzór kaczuszek jest stąd

Dla odmiany coś w tematyce bardziej kuchennej.


Oraz parę narzut patchworkowych. Ta jest na duże łóżko.



A ta na mniejsze.

 
I jeszcze jedna na większe.
 
 
 A tymczasem pozdrawiam Was ciepło.