wtorek, 20 sierpnia 2013

Torebeczki

Każda mała dziewczynka marzy o zgrabnej torebeczce, takiej do której mogłaby włożyć swoje najpotrzebniejsze drobiazgi - niezbędne na małe i większe wyjścia. Zdecydowanie miło jest gdy taka torebka jest jedyna w swoim rodzaju - jednym słowem niepowtarzalna. Ostatnio zakochałam się w szyciu takich właśnie maleńkich torebeczek. Ich tworzenie, wymyślanie co na nich naszyję, jakie drobiazgi będą czynić je niepowtarzanymi sprawia mi wiele radości.

Poniżej torebka wykonana z dwóch warstw bawełny i ociepliny (między nimi). Jest mała, lekka i funkcjonalna.



Następna jest torebka wykonana z różowego sztruksu, również od wewnętrznej strony podszyta jest bawełną.


Razem z małym portfelikiem.


W przygotowaniu są następne torebki :).

 A w międzyczasie pichcę i pichcę. Sierpień troszkę już przypomina o zbliżającej się jesieni, oszałamiających kolorach drzew, długich wieczorach i ciastach, domu pachnącym szarlotką i cynamonem.
A tymczasem czas szarlotek może jeszcze nie nadszedł (pierwszą jesienną szarlotkę piekę gdy pojawiają się wściekle kwaśne spady jabłek - bo szarlotka jak dla mnie tylko z baaardzo kwaśnych jabłek), ale czas wypieków i owszem. Na stole królują śliwki i jabłka (sklepowe).




Do tego małe ciasteczka drożdżowe z cynamonem i chce się żyć :).




A poniżej pietruszka już umyta i czeka na pokrojenie  i mrożenie. Zimą prawdziwy skarb i źródło bezcennych witamin.



Pozdrawiam serdecznie :)